niedziela, 10 listopada 2019

,,Oddzielić przyszłość od przeszłości".

                   ,,Oddzielić przyszłość od przeszłości"
     Dzień dobry! Po bardzo długiej nieobecności spowodowanej wieloma czynnikami powracam do Was z czymś nowym, czymś co dla mnie jest bardzo ważne i wyjątkowe.
     Przejdę od razu do meritum. Kilka dni temu na Youtubie natknąłem się na pewną piosenkę i postanowiłem ją przesłuchać. Byłem pod takim wrażeniem, że postanowiłem od razu napisać do autora, czy może nie zechciałby odpowiedzieć mi na kilka pytań i o dziwo kilka minut później zgodził się.
     Tomasz ,,Stach" Stachowski to emigrant, który swoją pierwszą płytą broni wartości, miłości w oczach tragedii, kiedy stracił wszystko a została tylko Wiara i Muzyka. Jak sam o sobie mówi jest Żołnierzem Chrystusa i Wojownikiem Maryi. Dzięki takim grupom ludzi i przynależności do nich nie czuje się samotny w trudnych chwilach. Jest to dla niego piękne świadectwo, że istnieją tacy ludzie, którzy trwają na modlitwie, by łowić więcej serc.
                                               Tomasz ,,Stach" Stachowski-Wszystko mogę
         Przejdźmy teraz do wywiadu z naszym dzisiejszym bohaterem.
  K-Kamil
  T-Tomek

   K: Z naszej prywatnej rozmowy dowiedziałem się, że aktualnie mieszkasz w Anglii. Powiedz naszym czytelnikom jak tam jest i czy planujesz ewentualny powrót do Ojczyzny?
   T: Do Anglii wyjechałem jako młody człowiek tak jak się mówi-za chlebem. Wtedy jeszcze u nas było bardzo ciężko w kraju, tym bardziej w mojej rodzinie finansowo ciężko było poskładać życie i wyjechałem tak naprawdę, żeby wspomóc rodziców finansowo.Minęło już wiele lat od mojego wyjazdu. Były wzloty i upadki. Mam dobrą pracę, ciężką fizycznie, ale jestem z niej zadowolony.Tak naprawdę bardzo tęsknię za Polską i chciałbym już wrócić, a nawet były takie plany, by się spakować i wrócić do ukochanego kraju,ale przykry wypadek, w którym spłonęła kamienica w tym także mieszkanie moich rodziców i zostaliśmy bez niczego, praktycznie bez jakiejś większej pomocy. Muszę pozostać na emigracji aby im pomóc. Mam tutaj swoje studio, w którym mogę nagrywać i wiele osób, które mi w tym pomaga, ale każdego dnia myślę o Polsce.
    K:Miłość i tęsknota u Ciebie była, jest i będzie. Ja jestem bardzo ciekaw, zapewne tak jak moi czytelnicy, czy od zawsze byłeś ,,blisko Boga i Chrystusa" czy potrzebowałeś trochę czasu, by znaleźć tę wielką radość i miłość?
    T: Jestem wierzący od dziecka, bo tak naprawdę to rodzice są pierwszymi nauczycielami i to mama zawsze dba o to,abym był co niedzielę w kościele.Tak naprawdę ta bliskość i to otwarcie oczu na miłość Boga umocniła się właśnie na emigracji. Pierwszym miejscem, w którym odnalazłem spokój, miłość, wytchnienie i bliskość Boga był Kościół. Moje zdanie jest takie, że to Kościół na emigracji spaja Polonię.
     K:Bez wątpienia masz rację. Chciałbym teraz trochę przejść do Twoich tekstów. Utwór ,,Wszystko mogę" to Twój pierwszy utwór,który wydałeś i napisałeś w opisie,że został wydany w bardzo ważny dla Ciebie dzień. Dlaczego był taki ważny?
     T:Oj to było tak dawno, ale jakie miłe wspomnienie, ponieważ przez wiele lat śpiewałem w kościele, a od dziecka największym marzeniem było śpiewać psalmy i przez wiele lat miałem taką możliwość, co mnie bardzo umacniało w wierze. Ten utwór był wydany w bardzo ważny dla mnie dzień, bo udało mi się opublikować w dzień Święta Świętej Rity, którą obrałem sobie jako orędowniczkę. Każdy z nas, wierzący powinien mieć Świętego, za którego wstawiennictwem będzie się modlił. Dla mnie Święta Rita jest wielkim orędownikiem od spraw beznadziejnych i trudnych, do której bardzo często się zwracam.
                                          Tomasz ,,Stach" Stachowski- Ostatni
  
     K:,,Zło dobrem zwyciężaj''-czy w dzisiejszych czasach jest to łatwe lub czy w ogóle możliwe?
     T: Oczywiście, że nie jest to łatwe, ale jest to możliwe. Błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko wzywał nas do tego, wiedząc o ciągłym zagrożeniu, wciąż nam te słowa powtarzał. Ja w dzisiejszych czasach mogę się modlić, bo żyjemy naprawdę w bardzo trudnych i zwariowanych czasach.
     K: W utworze pt.,,Ostatni" śpiewasz o dzieleniu się Słowem Boga. W październiku przeżywaliśmy szczególny miesiąc misji.Z pewnością jest wiele osób, które chciałyby dzielić się tym Słowem,lecz coś ich blokuje.Jak sobie  z tym radzić? Jest wg. Ciebie metoda, by się odblokować?
     T:Najprostszą i najlepszą metodą jest czyste sumienie i otwartość a przede wszystkim podejście do jakiejkolwiek sprawy z życzliwością i pokorą. Wiadomo, że każdego reakcja jest inna.Każdy z nas jest innym człowiekiem, ale jeżeli traktujesz drugiego człowieka z miłością i podchodzisz do jakiejkolwiek sprawy z miłością to wiemy o tym, że ma to sens nawet w sprawach najmniejszych, o czym często nie zdajemy sobie sprawy.
     K:Myślę, że jest to bardzo ważna sentencja, którą powinniśmy żyć na co dzień.
     T:Jestem prostym człowiekiem i dlatego też kieruję się prostymi zasadami i słowami. Często mówię, że jednym słowem lub gestem naprawdę można uratować człowieka przed śmiercią, upadkiem czy załamaniem albo wręcz odwrotnie. To bardzo ważne. Musimy sobie zdawać z tego sprawę.
                               Tomasz ,,Stach" Stachowski-Tęczówka  

      K:Teraz przejdę do Twojego najnowszego utworu pt.,,Tęczówka". Co Cię zmotywowało do wydania tej piosenki, która myślę, że w niedługim czasie stanie się hitem.  Czy do każdego utworu podchodzisz z tą samą motywacją?
     T:Nie mam pojęcia czy ten utwór stanie się hitem, ale przede wszystkim napisałem i nagrałem to co czuję.W ostatnim czasie tyle się wydarzyło, tyle złego, że pewne środowiska, osoby powiedzmy atakują najbardziej czułe miejsca mówiąc o sobie, że to oni są atakowani,że bronią swoich wartości.Ja jestem tolerancyjny i moim zdaniem każdy ma prawo do miłości do wiary i do życia. Byłem bardzo wstrząśnięty wydarzeniami w Częstochowie i rozmawiając z wieloma osobami, także z moją mamą,które były załamane,czuły się bezradne, bo starają się otaczać miłością, modlitwą wszystkich ludzi.Wartości, o których mówił Święty Jan Paweł II są wyrzucane dzisiaj do śmietnika, są opluwane i poniżane. Często rozmawiając z ludźmi nawet niewierzącymi, ale uważającymi się za patriotów na emigracji słuchałem, że Kościół to Kościół tamto, że powinien być oddzielony od patriotyzmu.Ja się z tym nie zgadzam.Historia moich przodków, którzy walczyli za wolność Polski, to przede wszystkim trzy słowa: Bóg,Honor, Ojczyzna.Nosili te słowa w sercu.Ja o tych wartościach nie mogę zapomnieć. W dzisiejszych czasach na wszystkim chce się wzbudzić zainteresowanie,zrobić coś szokującego,zapominając o tych wartościach.
      K:Mówisz o historii i naszych przodkach. O to poniekąd chciałbym Cię teraz zapytać. Śpiewasz,że trzeba oddzielić przyszłość od przeszłości. Jak to zrobić?
      T:Dla mnie jako wierzącego człowieka liczy się tu i teraz, czyli nie powinniśmy rozdrapywać starych ran, obwiniać siebie nawzajem tylko idąc drogą wiary i żeby po prostu to wszystko poukładać musimy się liczyć z dniem dzisiejszym, by nie zaprzepaścić jutra.
      K: Czy na ataki na Kościół trzeba odpowiadać tak samo?Jak Twoim zdaniem wierzący powinni na to reagować?
      T:Musimy bronić, ale możemy to zrobić tylko i wyłącznie słowem. Jestem przeciw jakiejkolwiek przemocy.Ja mogę stanąć murem, ale nie wiem jak daleko może to zabrnąć, bo jesteśmy w naprawdę trudnych czasach.Najsilniejszą bronią według mnie jest oczywiście różaniec, dlatego nie możemy stracić ufności.Często nie jest to łatwe, ale każdy człowiek przed jakimkolwiek czynem powinien się zastanowić. Ja na pewno będę bronił moich wartości  słowem, nie atakując kogokolwiek. Dlatego tutaj jestem.
     K:Czy uważasz, że stan polskiego Kościoła jest realnie zagrożony? Jeśli tak,jak temu zapobiec?
     T: Moim zdaniem jest.Brakuje powołań kapłańskich i zakonnych. Uważam, że Kościół powinien się bardziej otworzyć na młodych ludzi, na dzieci, zachęcać do tego, by były bardziej aktywne, powiedzmy przez różne zabawy,sporty,zabawy, aby mogły być bardziej aktywne w grupie, gdzie mogą się wykazywać w pracy zespołowej, gdzie mogą się spotykać, rozmawiać,rozwijać swoje pasje i mogły to robić razem,poznając wiarę i miłość do drugiego człowieka i wtedy będą się umacniać te powołania. Nie będzie taki człowiek czuł się samotny, wpatrzony w telefon czy internet.Takie jest moje zdanie.
      K:Zmierzając powoli ku końcowi chciałbym zapytać kiedy możemy spodziewać się Twojej płyty,bo myślę, że wielu z nas chciałoby posłuchać sobie w samochodzie ,,Stacha" ?
      T:To jest bardzo długa droga. Mam nadzieję, że w marcu ukaże się płyta.Jest mi bardzo ciężko poukładać to wszystko i finansowo i czasowo, bo tak naprawdę sam sobie jestem menadżerem,promotorem, pisze teksty i  nagrywam.Do tego jeszcze ciężko pracuję fizycznie, żeby na to zarobić, więc wierzę, że może znajdzie się ktoś, kto chciałby się dołączyć i wspomóc mnie w tym projekcie. Jeżeli chodzi o tę płytę to sam się nie spodziewałem, bo jest moim marzeniem a Pan Bóg pięknie to układa. Co do mojej twórczości to mam kilka marzeń, m.in. największe umocnienie i przemiana była na przystanku Jezus. Kiedyś jeździłem na przystanek Woodstock i dlatego na przystanku Jezus chciałbym kiedyś zagrać. To jest jedno z moich marzeń.Jeśli to będzie możliwe to będę grał w poprawczakach, więzieniach, szkołach, tam gdzie ludzie będą mnie potrzebować. Jest kilka takich miejsc, festiwali chrześcijańskich, na które mam nadzieję będę zaproszony. To mnie umacnia.Mam nadzieję, że tą płytą będę mógł wlać nadzieję w serce nie jednej osoby.Na płycie pojawią się utwory mówiące o tym, że jestem Polakiem, Góralem, będzie jeden utwór dla wspaniałego sportowca, o miłości, o tęsknocie, o depresji i o wierze.
      K: Czy jest jakaś możliwość, by Cię wspomóc?
      T:Długo się nad tym zastanawiałem. Przyszło mi kilka pomysłów przez głowę. Jednym z nich była zbiórka, bo zachęcały mnie do tego osoby, które chcą,bym nagrał na przykład teledysk w ich mieście. Od tego odszedłem, bo podczas zbiórek to zawsze jest tak, że to osoby, które niewiele mają to najczęściej się dzielą.Sam się o tym przekonałem po tragedii kamienicy.Dlatego zachęcam osoby, może jakieś firmy, które chciałyby mnie wesprzeć,które widzą w tym jakiś sens, to ja bardzo przyjmę taką pomoc.Opłata wszystkiego przerasta moje możliwości, ale wiem, że nawet jeżeli nie znajdzie się nikt, kto zechce mi pomóc,to zrobię wszystko, aby samemu to pozapinać na ostatni guzik. Na koniec chcę jeszcze dodać, że nie jestem człowiekiem idealnym.Jestem grzesznikiem, który popełnił wiele błędów , bardzo dużo przeszedł w życiu. To Jezus mnie uzdrowił i przepraszam tych,których gdzieś kiedyś uraziłem,skrzywdziłem czy cokolwiek złego zrobiłem. Mam nadzieję, że te osoby mi wybaczą.
    K:I na sam koniec mam będę miał prośbę, byś dał radę tym,którzy nie wiedzą jak żyć, by być szczęśliwym, mimo kłopotów?
    T:Jeszcze muszę dodać co do płyty, że będzie ona cegiełką dla moich rodziców, dlatego staram się przelać jak najwięcej moich odczuć,także dla tych, których znam i też potrzebują dobrego słowa i dobrej muzyki i w tej płycie mogą to odnaleźć.
    K: Jest to niewątpliwie piękny gest!
    T:Każdy z nas niesie swój krzyż i do tego ostatniego pytania chcę się odnieść, że zawsze będą pojawiać problemy, kłody pod nogami każdego z nas. Samotność jest częścią życia, nie możemy się poddawać. Ja tak naprawdę staram się tak żyć, że cokolwiek ma chociażby zalążek smutku to staram się to omijać, bo nie chce się tym karmić. Chcę tylko i wyłącznie miłości i pozytywnych rzeczy i myśli.Moja skromna rada jest taka, by zawsze iść drogą światła, wiary i tym co jest dobre i tym co Cię uszczęśliwia.Przede wszystkim modlitwa, spowiedź święta i regularne uczestnictwo we Mszy Świętej i przyjęcie Komunii Świętej.Do szczęścia nie trzeba nic więcej.Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu to wszystko jest na właściwym miejscu.
    K:Myślę, że to świetna klamra, którą możemy spiąć ten wywiad. Bardzo dziękuję za poświęcony czas i odpowiedzi na moje pytania!
    T:Bardzo się cieszę, że są takie osoby jak Ty. W takich momentach czuję, że nie jestem sam. To bardzo ważne,byśmy my wierzący zawsze się wspierali, bo smutny jest to człowiek, gdy jest w kościele a czuje się samotny. Bądźmy dla siebie życzliwi i otwarci! Pozdrawiam, z Panem Bogiem!
Tomasz Stach Stachowski.


   Mam nadzieję, że wywiad bardzo Wam się spodobał. Jeśli tak, to udostępnijcie go gdzieś lub wyślijcie znajomym, by jak najwięcej osób go przeczytało i posłuchało twórczości Stacha.
Oto linki do jego social mediów: 
 https://www.youtube.com/channel/UClP5YlH2lWY47w0JTNKLReA -YouTube
https://www.facebook.com/TomaszStachStachowski/ - Facebook



poniedziałek, 20 maja 2019

O tych, o których zapominamy...

Dziś chciałbym napisać troszkę o tych, którzy często są ,,na drugim planie''otaczającego nas świata.O tych, którzy są ignorowani przez świat, często wyszydzani przez swój spokój i zachowania.Napiszę trochę o tzw. introwertykach czyli o  osobach samotnych, którzy nigdy nie wyróżniają się na tle innych ale są niezwykle wyjątkowi.
Widzimy często takie osoby, które swoim zachowaniem chcą jakoś zwrócić na siebie uwagę robiąc rzeczy, które wydają nam się głupie. W towarzystwie swoich znajomych śmiejemy się z tego mówiąc coś typu ,,Co za debil! Po co on w ogóle to robi?!" Cały czas borykamy się z tą obojętnością,egoizmem. Nie przychodzi nam do głowy to, że taka osoba, być może potrzebuje naszej uwagi.Być może potrzebuje pomocy,czuje się po prostu samotnie. Człowiek robi najgłupsze rzeczy wtedy, gdy czuje się samotny.Najczęściej też takie osoby nie potrafią mówić wprost o swoich problemach, z którymi się borykają. Są sytuacje, kiedy zakładają ,,maskę", nie są sobą, udając w towarzystwie osoby szczęśliwe, czyli tzw. ,,śmieszki". Takie osoby chcą rozmowy, lecz nie wiedzą jak ją zacząć, a reszta znajomych nawet nie chce zauważyć, że coś jest nie tak. Nie czytałem nigdy o tym ale myślę, że większość wypowiedzi znajomych młodych osób, którzy popełnili samobójstwo brzmi ,,Przecież nie wiedzieliśmy, że on miał depresję, że on miał takie kłopoty". Pytanie brzmi czy chciałeś w ogóle o tym wiedzieć, czy raczej lepiej było umyć ręce i zająć się swoim życiem? Nawet jeśli takie coś się stało, to już się nie odstanie i po prostu trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość.Tak naprawdę każdy codziennie potrzebuje czyjejś pomocy, czasem nie wie jak się o nią zwrócić, a my nawet nie chcemy tego widzieć, bo podoba nam się tak jak jest i po co nam inaczej. Młoda dziewczyna rodzi dziecko-ukamienować! Młoda dziewczyna dokonuje aborcji-nienormalna,przecież powinna urodzić. Ale przecież taka dziewczyna dokonuje aborcji nie  dlatego, że chce, tylko dlatego, że boi się tego, co rodzice powiedzą, jak zareagują znajomi, jak śmiać się będą nauczyciele w szkole.Otoczenie ma wielki wpływ na zachowania takich osób, bo często osoby samotne działają wbrew sobie tylko dlatego, że nie chcą stracić w oczach innych, a ci ,,inni" często mają taką osobę niestety w dupie...Choroby XXI wieku to nie telefony, to nie wojny, to nie brak tolerancji.Choroba XXI wieku to obojętność. Być może już o tym kiedyś pisałem i się powtarzam,ale będę to robił dopóki nie zauważę jakiejś poprawy. Nie idźmy za tym co łatwe, ale za tym co poprzez włożony przez siebie trud może okazać się czymś naprawdę godnym pochwały. Nie rozmawiajmy z kimś dlatego, że musimy, ale dlatego, że chcemy. Nasi bliscy i nie tylko  potrzebują nas, dobrego słowa, pójścia na kawę. Nie dawajmy komuś prezentów w stylu ,,masz i odczep się'' tylko róbmy to z naturalnej miłości. Często największym prezentem dla kogoś, może być spotkanie kogoś, wartościowa rozmowa. Największe szczęście to spotkanie Kogoś: czy w kościele, czy wśród znajomych, czy w rodzinie. Tylko we wspólnym towarzystwie odzyskujemy wiarę w to, że będzie lepiej. A będzie!

czwartek, 9 maja 2019

Czym dla człowieka może być wolność?

Tytuł to tylko temat tegorocznej rozprawki maturalnej, który z pewnością jest Wam doskonale znany. Pewnie napiszę coś o  wolności ale jak zwykle zrobię to całkiem naokoło.
Najprawdopodobniej w czwartek lub piątek nastąpi moja wyprowadzka ze stancji. Po trzech latach życia w Zamościu kończy się pewien etap dla mnie i chciałbym o tym opowiedzieć również w Waszym kontekście. Niezwykłej przemiany wewnętrznej tutaj doznałem. Przychodząc jako ,,młody gówniarz" w głowie miałem tylko to, co i kiedy zrobić, żeby było śmiesznie. Nadal często tak jest ale życie nauczyło mnie, że to co powiedział Kohelet jest całkowitą prawdą- ,,Wszystko marność". Przez te trzy lata doznałem wielkiej brutalności przemijalności tego świata. Wydawało mi się, że wszystko co ,,miałem w ręku'' będzie moje na zawsze. Imprezy,znajomi,często rodzice nie wiedzieli o tym nawet gdzie jestem i co robię. Wydawało mi się to wszystko takie fajne, że już będzie tak zawsze, że już tylko imprezy i zabawy. I wiecie co? Nic z tych rzeczy mi nie zostało. Nie jestem jednak smutny z tego, że już tak nie imprezuję a wręcz przeciwnie-nadal walczę z tym,by odrzucić wszystko to,co i tak przeminie. Nie smucę się  z tego, że się wyprowadzam.Byłem na to przygotowany. Nie jestem smutny jak większość, że koniec szkoły i wszystko się kończy. Coś się kończy a coś się zaczyna. Wszystko przemija, a ja wierzę,iż przede mną tylko ciekawsze i lepsze momenty w tym życiu. A kiedy będę wolny? Kiedy odrzucę wszystko co mnie powstrzymuje od głębszego poznania tego, co najważniejsze. Czym jest dla mnie wolność? Pisałem na maturze , że najwyższą wartością dla człowieka ale uważam, że wolność to miłość.Miłość nie taka ludzka, bo gdybym kochał po swojemu to żadna to miłość. Chcę Miłości takiej, że będę dawał innym dobro, nawet tym,którzy może nie do końca mnie lubią. Chcę być wolny. Często ostatnio miałem rozkminy, że czemu czasem jest źle i czemu jest tyle pytań bez odpowiedzi? Popadałem w jakiś smutek...Na szczęście później przychodził taki moment i ta myśl: Cholercia, Kamil, przecież byłeś wart tego, że Ktoś oddał za Ciebie życie. Każdy był tego wart, bo Jezus tak samo za mnie jak i za Ciebie oddał życie, byś był wolny i mógł żyć w pełnym bezpieczeństwie. Chciałbym kochać tak jak On pokochał nas. Przekonałem się także co znaczy prawdziwa wiara. Modliłem się ostatnio o wiele rzeczy i przez swoją wielką słabość muszę przyznać, że często nawet sam nie wierzyłem w to, że to może się spełnić. A wiecie co?Wszystko się spełniło, choć teoretycznie modlitwa bez pełnej wiary jest bez sensu.To jest jednak Miłość Najlepszego Ojca, który daje wszystko o cokolwiek Go poprosimy.
Dlatego proszę nie zrażajcie się niepowodzeń, przemijalności swojego życia,tylko wierzcie, że wszystko co jest teraz ma sens i wierzcie w to,że wszystko o co prosicie będzie Wam dane.
A jeżeli mogę się z Wami podzielić to  moim doczesnym marzeniem jest to,że  na pożegnanie z Zamościem chciałbym z kimś pójść do ulubionego lokalu na pizzę, więc zapraszam!!! Trzymajcie się! :)

środa, 10 kwietnia 2019

Rozgoryczenie.

Codziennie można usłyszeć od ludzi na ulicy czy w telewizji, że chcą oni być wolni i niezależni. W Nowym Jorku ostatnio świętowano podpisanie nowej ustawy dotyczącej aborcji. Każdy chce być absolutnie wolny nie być pod niczyją władzą a jednak nie widzą tego jak bardzo są zniewoleni pieniędzmi. Dotyczy to chyba każdej warstwy społecznej. Wszystko toczy się o kasę. Staliśmy się przez nią ludźmi jakby zahipnotyzowanymi. Inne wartości jak szacunek zupełnie nas nie obchodzą,pragnąc jedynie własnych korzyści. W polskich szkołach mamy teraz do czynienia ze strajkiem nauczycieli, o czym chyba każdy wie. Oczywiście chcą mieć więcej kasy,jak każdy niestety w tym kraju. Zrobiłem jednak zdjęcie kartki wywieszonej na szkole i napiszę wam to co było na niej napisane:
,,-Przyjdziemy do szkoły, ale nie będziemy prowadzili zajęć lekcyjnych ani opiekuńczych
-W strajku wezmą udział nauczyciele oraz pracownicy obsługi i administracji.
-To jest protest, w którym chodzi o naszą godność i o lepszą przyszłość polskiej szkoły.
-Drodzy Rodzice! Mamy wspólny cel: jest nim dobra edukacja.
-Walczymy o wzrost wynagrodzeń ale jednocześnie o większe pieniądze dla oświaty.
-Chcemy, aby samorządy otrzymywały z budżetu państwa wyższą subwencję na szkoły, przedszkola i placówki oświatowe.
  Protestujemy, bo zależy nam na przyszłości edukacji"
Tak jest tam napisane, ja tylko cytuję,choć uważam, że zależy im na pieniądzach a nie na żadnej przyszłości. Jest tam także wywieszona flaga związku oraz flaga państwowa, co moim zdaniem jest w ogóle totalnym absurdem i niedorzecznością.
Teraz zacytuję fragment, który pochodzi z najważniejszej Księgi tego świata:
,,Znam twoje czyny,że ani zimny,ani gorący nie jesteś.Obyś był zimny albo gorący!A tak,skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny chcę cię wyrzucić z mych ust".Cytuję ten fragment Apokalipsy, by pokazać, że biada nam wszystkim, którzy nadal będziemy działać na alibi. Skoro nauczyciele chcą podwyżek, to niech chociaż powiedzą to wprost, a nie wypisują teksty, że zależy im na kimś innym bo tak nie jest i jest to bardzo bolesna prawda.,,Obyś był zimny albo gorący!"
Miałem dziś także zaszczyt czytać czytanie podczas porannej mszy świętej.Bardzo pasuje również do tej sytuacji.Gdyby ktoś szukał to Księga proroka Daniela rozdział 3. Fragment ten mówi o tym,że trzej młodzieńcy Szadrak, Meszak i Abed-Nega nie oddali czci posągowi utworzonemu przez króla Nabuchodonozora. Król wrzucił ich do pieca za to, ale Pan Bóg ich uratował.Fantastyczny przykład.Bo czy nie jest tak, że my wszystko odrzucamy i czcimy takie ,,bożki"? Pieniądz jest dla nas rzeczą absolutnie niezbędną,ale czy on nas uratuje,gdy przyjdzie nam np.jutro umrzeć. Czcimy pieniądz,ale nie zważamy, że poprzez np. taki protest nauczyciele stracą wiele na swojej reputacji. Ktoś na kim starałem się wzorować i wiele od niego nauczyć zawodzi mnie, ponieważ odrzuca mnie poprzez nieprowadzenie zajęć a domaga się swoich korzyści.Wielki jest to zawód. Uczeń nigdy nie może być lepszym od nauczyciela.Dopiero gdy skończy się edukacja uczeń może posiadać tę samą wiedzę co nauczyciel.Skoro jednak nie mamy zajęć to skąd mamy czerpać wiedzę? ,,Obyś był zimny albo gorący!"Obyśmy odrzucili wszelkie przywiązania do rzeczy doczesnych, które w żaden sposób w trudnej sytuacji nam nie pomogą. Za mało mamy autorytetów i osób, na których możemy się wzorować, a jak tak dalej pójdzie to w ogóle nie będzie takich osób.Przemyślmy to,czy chcemy taką drogą podążać... Pozdrawiam ciepło!

poniedziałek, 4 marca 2019

Pamiętnik Starego Subiekta...

Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?
Zaczynam od tych słów ponieważ  muszę się przyznać, że piszę Wam tak wiele o tym, co dzieje się źle a sam jestem baaardzo daleki od ideału. Dziś więc napiszę o niedowiarstwie.Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze!", a byłaby wam posłuszna.
Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego.
Znamy te cytaty z Pisma Świętego pewnie doskonale, ale czy naprawdę nimi żyjemy?
Podam swój przykład z ostatniego piątku, który notabene był pierwszym piątkiem miesiąca.
Dzień zacząłem od Mszy świętej. Piękny początek dnia a na dodatek fajna pogoda, początek weekendu. Ja jednak czułem, że to nie będzie fajny dzień...Pomimo faktu, iż w piątki mam tylko 3 lekcje, ja dosłownie odliczałem sekundy do momentu, kiedy mogłem wyjść ze szkoły, iść do samochodu i jechać do domu. Niestety i jeden z nauczycieli powiedział coś, co zadało mi naprawdę wiele smutku i rozżalenia. W takim nastroju pojechałem do domu. Śpieszyłem się, bo przecież skoki narciarskie i mistrzostwa świata. Skoki narciarskie- niektórzy kochają inni mniej lubią...Kwestia indywidualna, ale faktem jest na pewno to,że nie są one najważniejsze, są rzeczy o wiele ważniejsze. Jednak właśnie te skoki wiele mnie nauczyły. Podczas pierwszej serii panowały fatalne warunki. Najgorsze bez wątpienia spotkały Polaków. Byli oni faworytami do medali, a po pierwszej serii zajmowali 18, 27 i 29 miejsca. Podczas przerwy zadawałem sobie takie pytania: Dlaczego nawet w tym sporcie nie ma sprawiedliwości? Dlaczego pracujesz na coś całe życie a ktoś lub coś Ci to wszystko odbiera w kilka sekund? Dlaczego nigdzie nie ma sprawiedliwości? Mówiłem też inne, brzydkie słowa między innymi o sędziach skoków, ale nie będę ich tutaj pisał. Ze złości poprosiłem jeszcze mamę, by zrobiła coś do jedzenia, bo jak się denerwuję, to jem. Do drugiej serii przystąpiłem na luzie. Z bólem muszę to napisać, ale nie wierzyłem w jakikolwiek sukces. Okazało się, że w drugiej serii to Polacy trafili na super warunki i zajęli 1 i 2 miejsce.Radość była wielka, ale po 5 minutach wszystko wróciło do normy z pytaniem: Dlaczego Kamil nie wierzyłeś? Nie umiem sobie odpowiedzieć na to pytanie. Wiem,że niewiara to jednak coś, co może psuć każdego z nas. Te właśnie ,,durne" skoki otworzyły mi oczy. Nagle zauważyłem, że są wokół mnie osoby, które dają mi wiele więcej powodów do wiary niż skoki narciarskie. Dziękuję tym osobom, bo to tak naprawdę dzięki nim mogę wierzyć w lepszy świat i w to że moje malutkie marzenie się spełni: żyć w takim szczęściu jakie miałem wszędzie jeszcze nie tak dawno temu. Teraz jednak to życie miałoby w sobie z pewnością wiele więcej wiary. Wierzcie, po prostu wierzcie!
Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie.

poniedziałek, 14 stycznia 2019

Trochę krytyki...

Przepraszam za brzydki zwrot na początku wpisu, ale rzygać mi się chce, kiedy patrzę na świat, w którym żyjemy. Jesteśmy zawistni, fałszywi i pełno w nas nienawiści względem drugiego człowieka. Dlaczego tak trudno przychodzi nam zrozumienie drugiego człowieka? Dlaczego tak wielu z nas myśli tylko o sobie zapominając o szczęściu drugiego człowieka? Powiem Wam tak: Drugi człowiek jest super! Nie ważne kim on jest. Nie ważne czy ma takie same poglądy jak my. Nie ważne czy życzy Ci źle czy dobrze. Naucz się mu to wybaczyć i kochaj go, bez względu kim jest, bo może przyjść taki czas,  kiedy jeden człowiek będzie szukał śladu stopy drugiego i go nie znajdzie...Nie bądźmy fałszywi i obłudni. Ostatnio przeczytałem statystykę, że bodajże 85% Polaków uważa się za wierzących i praktykujących katolików. Pytam się: Gdzie Wy jesteście? Widzę puste kościoły. Czy można mówić o sobie takie rzeczy? To tak jak gdybyś miał żonę i chciał ją zobaczyć tylko raz w tygodniu na godzinę. Czy te osoby które mówią, że zaliczają się do tych 85% to te same osoby, które były na filmie ,,Kler" i teraz tylko mówią tak ohydne rzeczy na większość księży? Nikogo nie osądzam bo mi jest baaaardzo daleko od ideału. Po prostu nie chcę widzieć takiego fałszu i obłudy. Nie mówmy takich kłamstw,nie bądźmy tacy fałszywi.Nie bądźmy letni tylko albo gorący albo zimni.Bycie letnim to najgorsza z możliwych opcji.Kolejna sprawa, która mnie po prostu oburza: protest w sprawie dzików. Nie chce się wypowiadać czy to dobrze czy źle, że zabiją dziki no ale do jasnej...Jak sprawa aborcji to spoko-zabijajcie dzieci, bo przecież to tylko płód ale jak locha nosi w sobie małe dziki to ich już nie można zabijać, bo to nie płód tylko żywe zwierzę. To się nazywa właśnie hipokryzja...Uwielbiam zwierzęta, ale myślę, że gdyby przyszła wojna to bronilibyśmy raczej pieska i maleńkiego dzika a nie bezbronne dziecko czy drugiego człowieka. Coś tu jest nie tak. Ostatnio sam mam wiele problemów na różnych płaszczyznach swojego życia i wiem jak ciężko jest zaufać sile wyższej, bo często chcemy by coś szło po naszej myśli. Miewam niestety różne chwile zwątpienia ale chyba zrozumiałem, że nie jestem w stanie zrobić nic poza swoje możliwości. Plan na życie każdego z nas jest już z góry zapisany i nie pozostaje nam nic innego jak tylko być cierpliwym i ciągle pokładać ufność, że będzie lepiej. W ten właśnie sposób chcę nawiązać do tego, co wydarzyło się wczoraj. Jakoś od zawsze byłem neutralny w stosunku do WOŚPu. Od zawsze jestem zwolennikiem innej partii niż tej do, której należał pan Paweł Adamowicz. Nikt jednak nie miał prawa go zaatakować i zabić. Rozumiem, że morderca być może był niesłusznie skazany i siedział w więzieniu. Nigdy nie można jednak w ten sposób zwyciężać zła. Nikt nie ma prawa odbierać życia drugiemu. Nikt i w żadnym wypadku. Zło dobrem zwyciężaj. Zginął człowiek. To wielka tragedia dla rodziny, bliskich ale także dla każdego z nas. Powinniśmy pokazać to, że możemy być ponad podziałami nie tylko w tych chwilach ale zawsze. Proszę o modlitwę zarówno za zmarłego pana prezydenta jak i za mordercę, ponieważ ciężko nam to zrozumieć ale on także przeżywa teraz swój wielki dramat...

środa, 2 stycznia 2019

Nowy Rok-Stary ja...

Witam Was wszystkich w 2019 roku! Nowy rok ale nie bójcie się-ja nadal będę narzekał i smęcił. Na początku jednak chciałbym Wam życzyć aby ten 2019 rok był najlepszym w waszym życiu, pełnym radości, miłości, zdrowia a przede wszystkim Boga :). Niech się spełni każde wasze marzenie. Ja również mam swoje i liczę, że uda mi się je zrealizować. Przesyłam Wam również wiele miłości, bo wszystko co teraz do Was piszę jest pisane prosto z mojego serca.
Z nowym rokiem przybywają nowe obowiązki. Dziś powróciłem na swoją stancję po prawie dwóch tygodniach odpoczynku.Takie powroty nigdy nie są łatwe. Sam...wokół tylko ściany i brak możliwości jakiejkolwiek rozmowy. W ostatnich dniach dzieje się też to, że nawet przez  Messengera wykonuję bardzo mało rozmów. Nie jest łatwo być i żyć w takich sytuacjach gdy siedzisz absolutnie sam a w głowie masz tysiąc przeróżnych myśli. Ja jednak i z tego postaram się wyciągnąć pewną lekcję. Bardzo chciałbym podzielić się z Wami również tym. Chodzi o to, że chyba nauczyłem się tego, by maksymalnie koncentrować się nad zadaniem postawionym przede mną. Mam nadzieję, że nie będę myślał nad tym co daleko przede mną, tylko na tym, by jak najlepiej wykonać takie zadanie, które czeka na mnie w najbliższej przyszłości. W okresie świąt otrzymałem wiele życzeń, jednak tak naprawdę tylko dwie osoby złożyły mi takie życzenia, które miały dla mnie głęboki sens i które na pewno zapamiętam. Najwięcej razy usłyszałem ,,Zdanej matury i obyś dostał się na jak najlepsze studia". Na takie słowa zawsze odpowiadałem, że to nie jest najważniejsze. Jest niezwykle ważne, ale są rzeczy naprawdę o wiele ważniejsze. Nie mogę skupiać się na tym co czeka mnie za 5 miesięcy. Nawet do tej matury trzeba podchodzić z dnia na dzień. Gdybym pochłonął się w takiej nauce to pewnie zaniedbałbym rodzinę, przyjaciół czy inne bardzo ważne dla mnie osoby. A co by było gdyby dzień przed maturą przyszedł po mnie Jezus i powiedziałby: ,,Kamil na Ciebie już czas" a ja byłbym na to w ogóle nieprzygotowany? Miałbym Mu powiedzieć, że autarkia to samowystarczalność danego państwa w dziedzinie handlu?Chyba by nie przeszło...Są rzeczy ważne i ważniejsze. Skupiaj się nad tym co przed Tobą, nie oglądaj się na innych. Jeśli masz sprzedać jakąś rzecz, nie myśl o tym co kupisz za otrzymane pieniądze lub ile  otrzymasz tych pieniędzy. Zrób tak by sprzedawana rzecz była w jak najlepszym stanie i by ktoś mógł z niej swobodnie korzystać.Dawaj radość innym teraz, nie odkładaj tego na później. Sprawiaj, by ludzie mieli o Tobie dobre zdanie i mówili,,świetnie wykonał swoją robotę". Wkładaj w swoją pracę pełną miłość, bo wszystko co jest czynione z miłości do innych jest piękne.Ktoś na pewno Ci za to podziękuje...

,,Oddzielić przyszłość od przeszłości".

                    ,,Oddzielić przyszłość od przeszłości"      Dzień dobry! Po bardzo długiej nieobecności spowodowanej wieloma czyn...